Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stawiąc się śmiało i w języku francuzkim tłumacząc się, jak na swój wiek, dość biegle, przekładał groźnemu wielkorządcy, iż jest Pilchowskim. Wprędce potem p. Pilchowska umarła, a dziecko przeszło pod opiekę pp. Szymanowskich, mieszkających w Kijowie, którzy je nietylko otaczali prawdziwie rodzicielską opieką, ale kształcili nader starannie. Przebywało u nich, tropione przez wroga dziecko pod nazwiskiem Pilchowskiego i dla całego otoczenia tajemnicą okrywano jego pochodzenie, ale nie dla niego; wiedziało bowiem kim jest i, lubo tak małe pacholę, umiało z taktem i oględnością nad lata zachować tajemnicę. PP. Szymanowscy nie ukrywali nawet przed małym Edmundem, że otrzymują z zagranicy, drogą tajemną, listy od jego ojca, co w owych czasach i okolicznościach wywołać mogło bardzo smutne dla nich następstwa: granica była ściśle strzeżoną przez rossyjskie bagnety; książka i listy z emigracyi nie mogły jej przekraczać. Dzieci narodu ujarzmionego wcześnie uczą się ostrożności: malutki tułacz ściśle zachowywał tajemnicę... Nadeszła jednak chwila, której się obawiano. Za rządów słynnego satrapy kijowskiego, gener. Bibikowa, upamiętnionych bezwzględnem prześladowaniem żywiołu polskiego w południowych prowincyach dawnej Polski, władze rossyjskie wykryły wreszcie przez szpiegów, że rzekomy Pilchowski jest Edmundem Różyckim: dwunastoletniego chłopaka porwano i do Petersburga zawieziono.
Nad polskiemi dziećmi czuwa niekiedy Opatrzność w sposób wyjątkowy. Do takich niespodzia-