Przejdź do zawartości

Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Niech się zbiorą wszystkie dziewice z całego państwa, nie wyłączając i córy mej — wyrzekł król — i niech ciągną losy. Na którą los padnie, ta będzie ofiarą.
W milczeniu rozeszła się rada, myśląc o rozkazie królewskim.
Na trzeci dzień zrana zebrał się tłum dziewic, w białe przyodzianych szaty, z białemi liljami w rękach. Towarzyszył im tłum rodziców i krewnych z głośnym płaczem i lamentem. One zaś kroczyły śmiało, z dumnie wzniesioną głową, w duchu jednak czuły obawę przed straszną ofiarą.
Zebrały się wszystkie w sali zamkowej i po krótkiej modlitwie kapłana przystąpiły do urny, by ciągnąć z niej złowieszcze losy.
Pierwsza podeszła córa królewska i gdy rozwinęła wyciągnięty zwitek papieru, ukazał się kolor czarny — zwiastun śmierci. Ona to miała być ofiarą, złożoną smokowi.
Radośnie odetchnęły dziewice i ich rodziny, lecz i smutek ich przejął głęboki, gdyż królewna była ogólnie kochaną.
Ona jednak ze spokojem przyjęła swój los i pobłogosławiona przez kapłana, otoczona orszakiem dziewic i rycerzy, ruszyła na błonia, gdzie miała zostać spełniona ofiara.
Król, zobaczywszy, że ofiarą ma paść jedyna córa jego, zmartwił się tem wielce;