Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

równocześnie z dorożką. W ten sposób nie tylko nie wychodzę z fasonu, lecz zarazem mam sposobność zanotowania w pamięci rozmaitych rozkładów mieszkań, ponieważ często się zdarza, że wchodzę z pakunkami aż do przedpokojów moich klientów. Przyda się to nam w jesieni. Faktycznie, Bunny, mam wrażenie, że po lecie, spędzonem w ten sposób, nosząc zarost na brodzie i studjując lekturę pana dyrektora więzień, skorzystam tyle, że przyszła jesień przyniesie mi dostateczne dochody, abym mógł w zimie wypoczywać.
Uznałem za stosowne wtrącić wreszcie słówko o moich własnych sprawach, które nie przedstawiały się tak korzystnie. Nie miałem nawet potrzeby wtajemniczać Ralfa w moje kłopoty bardzo szczegółowo, ponieważ po kilku zaledwie słowach ogarnął całą sytuację. Miał on tę czarującą właściwość, że swój egoizm zrzucał ze siebie jak płaszcz i wczuwał się w moje troski, starając mi się bliższym i serdeczniejszym. W ten sposób powstała pewnego rodzaju łączność między mną, a tym niezwykłym człowiekiem, przewyższającym mnie pod każdym względem, o ile chodziło o zalety duchowe i fizyczne.
— Ależ Bunny, to się wybornie składa! — zawołał. Zaraz zabieram cię do mojej nowej siedziby, musisz ze mną zamieszkać, jednem słowem ukryć się razem ze mną. Nie wolno ci jednak zapominać, że pobyt nasz ma być traktowany jako prawdziwa kuracja wypoczynkowa. Nie chciałbym bowiem, aby urlop mój ucierpiał z powodu zaproszenia ciebie jako towarzysza. Pragnę bowiem dalej żyć tak swobodnie, jak żyłem bez ciebie. Jak zapatrujesz się na pomysł natychmiastowej przemiany nas obydwu na rodzaj braci Trapistów? Zgadzasz się? To dobrze. Słuchaj zatem: Oto ulica, przy której mieszkam; a to jest ów dom cudowny.