Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zdołałbym ci podszepnąć trafniejszych wyrażeń nad te, jakich użyłeś w uniesieniu. Polegałem na tobie, Bunny, i zachowaniem swojem usprawiedliwiłeś w zupełności moją ufność. Przypuszczasz, że mógłbym zostawić niezręcznie ślad naszej bytności w muzeum i pierwszy lepszy posługacz, wchodzący tam ze szczotką w ręku, gotówby zauważyć popełnioną kradzież?
Zaprzeczyłem energicznie, a Raffles mówił dalej:
— Pamiętasz grubą warstwę kurzu, pokrywającą przedmioty, leżące na skrzyni? Wybrałem ostrożnie należące do mnie rzeczy i kładłem w to miejsce pamiątki po innych przestępcach, zupełnie do moich podobne. Drabinka sznurowa położona w miejsce przyniesionej tutaj, nie różni się od niej wiele, kij bambusowy wymieniłem na inny tej samej grubości i koloru, znalazłem nawet pustą ładownicę na zastąpienie daru władcy Polinezyi.
Gdy przyznałem w końcu, że nie zagraża nam niebezpieczeństwo na ciąg kilku tygodni, Raffles dłoń do mnie wyciągnął przyjaźnie.
— W takim razie nie miej żalu Bunny, i palmy w spokoju papierosy. Dużo zmian zajść może w ciągu trzech lub czterech tygodni; cobyś powiedział, gdyby czyn dzisiejszy był ostatniem przestępstwem mojem? Nie daję lekkomyślnie przyrzeczeń; może teraz gdym odzyskał zbrodnicze narzędzia, nie będę miał siły oprzeć się pokusie. Prowadzona jednak obecnie wojna dostarcza człowiekowi szlachetniejszej natury podnieceń, a w czasie kilku tygodni zajść mogą nieprzewidziane wypadki.
Czy myślał już wtedy o zaciągnięciu się na ochotnika do wojska? Czy pożądał w sercu jedynej szansy okupienia ciężkich win swoich? czy przeczuwał zasz-