Strona:E. Korotyńska - Lucia w Rzymie.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jednego solda, monetę, równającą się naszemu groszowi.
Ojciec Luci zaczął ich wstydzić, iż tacy mali żebrzą, wtedy obaj rzucili się na ziemię i poczęli koziołki fikać przed idącymi.
Naraz wskoczyli obaj i wyciągając znów ręce zawołałli jednocześnie: — Una solda, signora!
Gdy dostali za koziołki parę centessimów biegli przed nimi, oglądając się co chwila, czy nie zbaczają w inną stronę, a widząc, iż wciąż idą prosto, zmiarkowali do którego pensjonatu się kierują.
Pędem pobiegli do furty i zanim Lucia z rodzicami doszła do pensjonatu zadzwonili, a obracając się ku nim znów o zapłatę wołali.
Nie udało się im tym razem nic do-