Strona:E. Korotyńska - Lucia w Rzymie.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brzoskwinie inne jeszcze winogrona i melony.
Ale jakiż zawód spotkał Lucię! Spodziewała się ujrzeć wielkiej piękności Włoszki, o czym opowiadano jej zawsze w domu i szkole, a tu tymczasem widzi brudne jakieś z nieuczesanymi czarnymi włosami niechlujnie ubrane kobiety.
— Co to za kobiety — pomyślała — napewno nie Włoszki... — i ułożyła się napowrót w łóżeczku.
Rano, gdy wstali wszyscy i zasiedli do śniadania, Lucia opowiedziała o sprzedających na ulicy kobietach i ze smutkiem dowiedziała się, że takimi rozczochranymi brudasami są Włoszki przekupki.
— Ale to nic dziwnego, moje dziecko, wytłumaczył ojciec. — Widzisz, one od godziny czwartej rano już są ze