Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   186   —

I patrzą na mnie i szemrzą do ucha:
Nasz sycylijski król jest — i tam dalej.
Rzecz już daleko, gdy i ja wiem o niej.
Jak się to stało, że zostać tu przyrzekł?
Kamillo.  Na naszej dobrej królowej błaganie.
Leontes.  Prośby królowej! o tak, to być może.
Dobrej! powinna być dobrą, lecz nie jest. —
Czy prócz twojego jaki mózg rozumny
Rzecz całą zbadał? Bo myśl twa, jak gąbka,
Więcej jak inna z każdej wyssie sprawy.
Czyli natury tylko subtelniejsze,
I lepsze głowy spostrzegły się na tem,
A niższe duchy są jak krety ślepe
Na całą sprawę? Odpowiedz, Kamillo.
Kamillo.  Na całą sprawę? Sądzę, wszyscy wiedzą,
Że król tu czeski na dłużej zostaje.
Leontes.  Co?
Kamillo.  Król tu czeski na dłużej zostaje.
Leontes.  Tak, lecz dlaczego?
Kamillo.  Aby zaspokoić
Twoje, mój królu, i królowej prośby.
Leontes.  Aby królowej zaspokoić prośby?
Co? zaspokoić? Przestań; dosyć na tem!
Kamillo, ja ci dotąd powierzałem
Najdroższe serca mego tajemnice,
Równie jak wszystkie stanu interesa.
Ty, jakby kapłan, pierś mą oczyszczałeś,
Ja, jak pokutnik, lepszy odchodziłem.
Lecz się zawiodłem na twej uczciwości,
Na tem przynajmniej, com brał za uczciwość.
Kamillo.  Uchowaj Boże!
Leontes.  Nie masz uczciwości,
Lub, jeśli masz ją, brak ci na odwadze.
Uczciwość twoją skoślawiłeś w drodze,
Tak że do mety nie zdołałeś dobiedz;
Albo też jesteś mym niedbałym sługą,
Choć w tobie całą mą pokładam ufność;
Lub jesteś głupcem, widziałeś, jak inny