Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   56   —

Poważny, straszny, wymówił mi głośno
Imię Prospera, zbrodnie me przypomniał.
Dlatego syn mój śpi na dnie błotnistem;
Pójdę go szukać głębiej, niż zapada
Sonda żeglarska, i w mule z nim usnę (wychodzi).
Sebast.  Niech naraz jeden tylko czart tu przyjdzie,
A pułk ich zbiję.
Antonio.  Ja ci dopomogę.

(Sebastyan i Antonio wychodzą).

Gonzalo.  Rozpacz ich goni; ha! bo wielka zbrodnia,
Jakby trucizna wolno działająca,
Dusze ich palić teraz rozpoczęła.
Spieszcie za nimi, kto ma chybsze nogi,
Przeszkodźcie dziełu, do którego teraz
Gna ich szaleństwo.
Adryan.  O, śpieszcie się, błagam!

(Wychodzą).

AKT CZWARTY.
SCENA I.
Przed celą Prospera.
(Wchodzą: Prospero, Ferdynand i Miranda).

Prospero.  Jeślim cię nazbyt ukarał surowo,
To z lichwą teraz krzywdę ci tę płacę,
Bo ci nić daję własnego żywota,
Gdy ci oddaję tę, dla której żyję.
Raz jeszcze jeden przyjmij ją z mej ręki.
Męki, zniesione przez ciebie tak dzielnie,
Tylko miłości twojej były próbą.
W obliczu niebios dar potwierdzam drogi.
O Ferdynandzie, nie szydź z mych przechwałek,
Bo sam wnet poznasz, że wszystkie pochwały