Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   50   —

Celia.  Czy domyślasz się, kto je pisał?
Rozalinda.  Czy jaki mężczyzna?
Celia.  Z łańcuszkiem na szyi, który kiedyś nosiłaś. Bledniejesz?
Rozalinda.  Kto? powiedz, proszę.
Celia.  O, Panie! Panie! kochankom spotkać się niełatwo; lecz i góry spotkać się mogą, jeśli je trzęsienie ziemi poruszy.
Rozalinda.  Lecz przecie, kto je pisał?
Celia.  Czy podobna?
Rozalinda.  Błagam cię najpokorniej, najnatrętniej, powiedz, kto je pisał?
Celia.  O, cuda! cuda! najcudowniejsze cuda! i raz jeszcze cuda, cudowniejsze nad wszystkie cuda!
Rozalinda.  Przez Boga! czyż myślisz, iż dlatego, że noszę męski ubiór i cierpliwość moja także nosi kamizelkę i spodnie? Jeszcze odrobina zwłoki, a zginę na oceanie przypuszczeń. Błagam cię, powiedz, kto je pisał, a prędko. Chciałabym, żebyś się jąkała, aby z ust twoich wylało się tajemnicze imię poety, jak wino z butelki o wązkiej szyi: albo za wiele na raz, albo nic. Odkorkuj usta, żebym mogła pić twoje nowiny.
Celia.  Tylko pij ostrożnie, bo możesz połknąć człowieka.
Rozalinda.  Czy boże z niego stworzenie? Co za gatunek człowieka? Czy głowa jego warta kapelusza, a brody podbródek?
Celia.  Jak na teraz, niewielką ma brodę.
Rozalinda.  Bóg mu da większą, jeśli będzie wdzięczny. Ale gotowa jestem czekać, aż broda mu urośnie, byłeś mi dała poznać bez zwłoki jego podbródek.
Celia.  To Orlando, który jednym zamachem podbił zapaśnika i twoje serce.
Rozalinda.  Precz z żartami! mów poważnie, jak uczciwej dziewce przystoi.
Celia.  Na uczciwość, kuzynko, to on.
Rozalinda.  Orlando?
Celia.  Orlando.
Rozalinda.  Ach, Boże, mój Boże! co ja pocznę z moją kamizelką