Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/396

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czypospolitej. Na pytanie zaś jak powróciłem, odpowiadam: naprzód we dnie, nie w nocy; potem w todze i obuwiu Rzymskiem, nie w kamaszach i opończy Gallów. Ale patrzysz na mnie, i, jak się zdaje, z gniewem. Pewniebyś się ze mną pojednał, gdybyś wiedział jak mi wstyd twojej nikczemności, której się sam nie wstydzisz. Ze wszystkich podłości, do jakich tylko ludzie zniżyć się mogą, żadnej nikczemniejszej nie widziałem, o żadnej nie słyszałem. Ty, dowódzca jazdy, w swojem przynajmniej mniemaniu, starając się czyli raczej żebrząc o konsulat na rok następny, biegałeś w kamaszach i opończy po miastach municypalnych i osadach Gallii, gdzieśmy i my starali się o konsulat, kiedy się o ten urząd starano, ale nie żebrano.

XXXI. Poznajcie teraz płochość tego człowieka. Dojechawszy około dziesiątej we dnie godziny do Skał Czerwonych[1], ukrył się w pewnej karczemce, gdzie niewidziany od nikogo pił aż do wieczora. Ztamtąd na dwukolnym wózku prędko do Rzymu przyjechawszy, przed dom swój zajechał z zakapturzoną głową. Odźwierny do niego: «Ktoś ty?» «Goniec M. Antoniusza.» Zaprowadzony zaraz do tej, dla której powrócił, list jej oddaje. Kiedy ona list z płaczem czytała (był bowiem miłośnie napisany, a w treści zawierał, że Antoniusz zrywa wszystkie związki z komedyantką, przestaje ją kochać, a całą miłość na żonę przelewa), kiedy coraz rzewniej płakała, czuły ten człowiek nie mógł dłużej wytrzymać, kaptur z głowy zerwał, i rzucił się jej na szyję[2]. O! hultaju! jakże cię mam nazwać inaczej? nie znajduję stosowniejszego nazwiska. Tak tedy żeby sprawić miłe zadziwienie żonie, która się tak prędko widzieć cię nie spodziewała, zatrwożyłeś w nocy Rzym, a Italią przez dni kilka[3]. Sprowadziła go miłość do domu, ale po za domem miał inną haniebniejszą przyczynę powrotu, to jest żeby L. Plankus dóbr jego rękojemców nie przedał. Wprowadzony na zgromadzenie przez trybuna,

  1. Saxa Rubra, miasteczko na drodze Flaminiuszowej między Rzymem i Wejami, blizko Kremery, na 3,000 kroków, czyli trzy ćwierci mili Polskiej od Rzymu. — Około dziesiątej godziny we dnie, to jest na parę godzin przed zachodem słońca.
  2. Opowiada to samo Plutarch, Antonius, 12.
  3. Bo przed powrotem Antoniusza rozeszła się była pogłoska, że Cezar zginął w Hiszpanii, i że synowie Pompejusza idą do Rzymu. Myślano tedy że Antoniusz dowiedziawszy się o tem, z drogi powrócił.