Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/362

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jakie szczere przywiązanie przyjaciół, jaka miłość bez granic krewnych; lecz czy pamiętamy aby kto wzbudził kiedy taką troskliwość o siebie w dobrych ludziach, taką bojaźń we wszystkich? nikt bez wątpienia[1].
To wszystko, przez bogów nieśmiertelnych! nie widzicie co znaczy? Co sądzicie że myślą Rzymianie o długości waszego życia, gdy im życie tych ludzi, od których wyglądają ocalenia Rzeczypospolitej, tak jest drogie?
Zebrałem, senatorowie, owoc mego powrotu, ponieważ powiedziałem w tej mowie co, jakimiękolwiek los spotka, pozostanie świadectwem mojej stałości, i byłem przez was łaskawie i pilnie słuchany. Jeżeli mi wolno będzie podnieść głos bez waszego i mego niebezpieczeństwa, nieraz go podniosę; jeżeli nie, zachowam się, ile będę mógł, nie tak dla siebie jak dla Rzeczypospolitej. Dość mi na tych latach, które przeżyłem, tak co do wieku, jak co do sławy. Jeśliby co do nich przybyło, nie mnie ale wam i Rzeczypospolitej przybędzie.






  1. Kiedy Hircyusz, konsul wraz z Pansą naznaczony na rok następny, ciężko zachorował, lud modlił się za jego wyzdrowienie.