Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

obronę praw swoich i twojej godności? Co! kiedyś pragnął pokoju, czy ze zbrodniarzami, czy z dobrymi obywatelami chciałeś się pogodzić?
Co do mnie, Cezarze, twoje niewypowiedziane dla mnie dobrodziejstwa, pewnieby mi się tak wielkiemi nie zdawały, gdybym myślał żeś mi jako zbrodniarzowi z politowania przebaczył. Jaka usługę oddałbyś Rzeczypospolitej, gdybyś tylu zbrodniarzy do dawnej godności przywrócił? W początku naszych domowych rozterków, widziałeś, Cezarze, rozdwojenie, ale nie wojnę, poróżnienie między obywatelami, ale nie zajadłość nieprzyjaciół: obie partye miały na widoku zbawienie Rzeczypospolitej, ale jednę obce rady, drugą skryte niechęci od dobra pospolitego oddalały. Zalety naczelników były prawie równe; nierówne może tych, którzy szli za nimi:

[1]

  1. boniusz uczynił o to wniesienie za zgodą Pompejusza i Cycerona roku 55, to jest za drugiego konsulatu Pompejusza i Krassa, i łatwo to otrzymał. Zażądał potem Cezar, żeby mógł nie będąc w Rzymie starać się o konsulat. Pompejusz zostawszy wtedy, 52 roku, po raz trzeci i ostatni konsulem, i otrzymawszy na pięć lat rządy Hiszpanii z czterema legiami, wyjednał za zgodą także Cycerona i wszystkich trybunów pozwolenie Cezarowi starać się w swej nieobecności o konsulat. Cicero ad Atticum, VII, 1, 3. Suetonius, Julius Caesar, 20.
    Ale kiedy już dziesięcioletni czas jego wielkorządów bez mała upłynął, a on ani prowincyi oddać, ani dowództwa nad wojskiem złożyć nie chciał, i groźny list do senatu napisał, senat postanowił i rozkazał G stycznia Zi9 roku, żeby Cezar oddał prowincyą, odstąpił od wojska, pod karą ogłoszenia go za nieprzyjaciela Rzeczypospolitej, a co do żądania starania się. o konsulat, choćby w Rzymie osobiście nie stawił się, senat mu odpisał: veniret et peteret more majorum, w czem tylko jednem słowa mu nie dotrzymał. Oburzyło to do żywego Cezara, a to oburzenie bardziej jeszcze rozjątrzyli tegoroczni trybunowie, Kw. Kassiusz i Antoniusz, tudzież trybun przeszłoroczny Kurio, wszyscy trzej zaprzedani Cezarowi, którzy po tem postanowieniu senatu, odmieniwszy odzienie, jak gdyby o swe życie za swój opór lękali się, do obozu Cezara uciekli. Wtedy Cezar przemówiwszy do wojska, przebył Rubikon, granicę swej prowincyi, mówiąc: Jacta est alea. Cicero, Epist. fam. XVI, 11. Caesar, de bello civili, I, 1-5. Appian, II, 5. Dio Cassius, XLI, 2, 3.
    Nie było to jednak żadną obelgą, ani krzywdą wyrządzoną Cezarowi; bo senat, jako władza najwyższa, miał prawo odjąć wodzowi rządy prowincyi i dowództwo nad wojskiem, jak się to nieraz zdarzało. Ale nie miał żadnego sposobu przymuszenia krnąbrnego i zbyt potężnego wodza do posłuszeństwa. Mógł tylko senat postawić przeciwko niemu drugiego wodza, zkąd nieuchronna wojna domowa, lekarstwo gorsze od choroby.