Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

może być burzliwym obywatelem: kto uwolnionego od zarzutu nieprawnego zabiegania urzędu nie chce mieć za uwolnionego, ten sam bezkarnie przekupować nie może. Ma Rzeczpospolita, sędziowie, w tych dwóch oskarżeniach przez M. Celiusza zaniesionych, częścią rękojmią przeciw naruszeniu swego bezpieczeństwa, częścią zadatek jego sposobu myślenia. Proszę was zatem i zaklinam, ponieważ w tem mieście Sex. Klodiusz[1] przed niewielą dniami uwolniony został, któregoście przez dwa lata narzędziem lub hersztem rozruchów widzieli, który świątynie, który xięgi popisowe ludu Rzymskiego, który publiczne archiwa własną ręką spalił, człowiek bez czci, bez wiary, bez nadziei, bez zamieszkania, bez majątku, którego usta, język, ręka, całe życie jest plugawe, który pomnik Katula obalił, dom mój zburzył, dom brata mego podpalił, który na górze Palatyńskiej w oczach Rzymu niewolników do rzezi, do rozniesienia pożogów poduszczał, — żebyście w tem mieście, w którem taki człowiek przez wpływ jednej kobiety uwolniony został, nie dopuścili iżby M. Celiusz wyuzdanej woli tejże kobiety był poświęcony; aby nie powiedziano że ta kobieta wraz z bratem swoim, który jest zarazem jej mężem, najhaniebniejszego łotra uratowała, a najzacniejszego młodzieńca do zguby przywiodła.

Przypatrzywszy się młodości M. Celiusza, spojrzyjcie teraz na podeszły wiek nieszczęśliwego ojca, który w tym synu ma jedyną podporę, w nim całą nadzieję pokłada, i tylko nieszczęścia tego syna się lęka. Tego starca, który was o litość błaga, przed waszą władzą się korzy, i nie tak do nóg wam się rzuca, jak raczej waszemu cha-rakterowi i sposobowi myślenia hołd oddaje, podźwignijcie przez pamięć na waszych rodziców, w wesołej myśli o waszych dzieciach: wzruszeni jego boleścią, usłuchajcie głosu albo waszej synowskiej miłości, albo waszego ojcowskiego pobłażania. Niech się to przez was, sędziowie, nie stanie, żeby ten człowiek, który podług naturalnego porządku sam się już do skonu chyli, wcześniej od ciosu z waszej ręki zginął, niżeli zgasł z woli swego przeznaczenia, ani żeby ten drugi w kwiecie wieku, ale którego cnoty już się wzmocniły, przez was jakby wichrem jakim lub nagłą burzą został obalony. Zachowajcie ojcu syna, synowi ojca, aby o was nie powiedziano, żeście

  1. Obacz o nim mowę Cycerona za swym domem, 10, za Sextiuszem, 64, za Milonem, 33.