Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 1 Mowy.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wajca przed sąd wasz przyprowadzony został: któż z ludu Rzymskiego nie wyniósł tego przekonania z pierwszej sessyi sadowej, że gdyby bezprawia, zdzierstwa, sprośne czyny wszystkich wprzód skazanych na jedno miejsce zniesione były, zaledwieby z małą cząstką jego przestępstw porównać się mogły? Wy, sędziowie, upatrujcie i radźcie o tem, co się ściąga do waszej sławy, opinii publicznej, dobra powszechnego: wasze świetne stanowisko jest takie, że bez wielkiej szkody i niebezpieczeństwa Rzeczypospolitej niesprawiedliwego wyroku wydać nie możecie; albowiem lud Rzymski nie może się spodziewać aby byli tacy w senacie, coby sprawiedliwie osądzili, jeżeli wy nie możecie: musi tedy, zwątpiwszy o całym stanie, innych ludzi i innego składu sędziów szukać. Jeżeli to was mniej obchodzi, dla tego że obowiązek sędziego uważacie za ciężkie i nieznośne brzemię; zrozumieć wam naprzód trzeba, że zachodzi różnica, samili ten ciężar z siebie zrzuciliście, czy władza sądownicza dla tego waru odjęta została, żeście ludu Rzymskiego o swej wierności i sumienności przekonać nie mogli, a potem i nad tem się zastanowić, jak to niebezpiecznie nam będzie przed sędziami stanąć, których z nienawiści ku wam lud Rzymski do sądzenia was wysadzi. Ale powiem wam jeszcze, sędziowie, o czem się dowiedziałem: wiedzcie że są ludzie taką ku waszemu stanowi tchnący nienawiścią, iż głośno już mówią, że dla tego życzą sobie uwolnienia tego człowieka, o którego niegodziwości są przekonani, ażeby władza sądownicza z hańbą i zniewagą senatowi odjętą została. Do tego obszerniejszego przed wami wykładu zniewoliło mię nie to, iżbym waszej prawości nie ulał, lecz że przeciwnicy nasi powzięli nową nadzieję, która gdy Werresa znagła od bramy miasta do sądu zwróciła, niektórzy domyślali się że nie bez przyczyny tak nagle zdanie odmienił.

IX. Ażeby zaś Hortensiusz nie mógł rozwodzić nowego rodzaju narzekań i mówić, że oskarżony, o którym oskarżyciel nic nie mówi, bywa pognębiony, że nic niemasz dla niewinnych tak niebezpiecznego, jak milczenie strony przeciwnej, ażeby nie chwalił mego talentu inaczej jak sobie życzę, i nie mówił, że długą mową podźwignąłbym tego, przeciw któremu staję, milczeniem zgubiłem[1] usłu-

  1. Hortensiusz chciał przewlec sprawę do następnego roku, żeby wyrok zapadł za urzędowania przychylnych Werresowi osób; przykro mu tedy było że Cycero nie wdał się w długie wywody, ale przeciwnie po krótkiem przemówieniu natychmiast do słuchania świadków przystąpił, przez co Werresa zgubił.