Przejdź do zawartości

Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Srebrna brokatela 15 lirów 4 soldy
Ponsowy aksamit na oblamówkę 9

Sznury 9
Guziki 12

Podarł te niepotrzebne papiery i rzucił je pod stół.

VI.

Po dwu dniach stało się, wedle przewidywań Marka. Leonard zapomniał o tej rozmowie. Już nazajutrz prosił go o trzy dukaty na jakieś przedpotopowe szczątki, a prosił tak wesoło i swobodnie, że uczeń nie śmiał go zasmucać odmową; dał żądane pieniądze z sumy, przeznaczonej dla swej matki.
Pomimo nalegań Mistrza, nadworny skarbnik nie płacił mu pensyi: w owym czasie książę potrzebował pieniędzy na przygotowania do wojny z Francuzami.
Leonard pożyczał u kogo tylko się dało, nawet u swoich uczniów. Il Moro nie pozwalał mu kończyć pomnika Sforzy. Wszystko już było gotowe: posąg gliniany, metal do odlewu i piece, lecz gdy malarz przedstawił rachunek za bronz, Il Moro nie chciał go przyjąć.
Około 20-go listopada 1498, doprowadzony do ostateczności artysta napisał do księcia. Znaleziono bruljon listu w papierach Leonarda. Są to zdania urywane, jakby jąkanie człowieka, który wstydzi się prosić.
„Monsignore, — pisał — choć wiem, że Wasza Książęca Mość jest zajęta ważniejszemi sprawami, pozwalam sobie jednak przypomnieć dostojnemu Protektorowi moje smutne położenie i zwrócić Jego uwagę, że sztuki piękne są obecnie w zaniedbaniu...
„Od dwóch lat nie otrzymuję pensyi...
„Inne osoby, pozostające w służbie u Waszej Książęcej Mości mogą czekać, bo mają środki po temu; ale ja mam tylko mój pędzel, który, zresztą chciałbym porzucić dla korzystniejszego zawodu...