Strona:D. M. Mereżkowski - Napoleon.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W tej kolebce europejskiej ludzkości od czasów pradawnych, może jeszcze w okresie przedhistorycznym, kołysała ona dziecko swoje do snu pieśnią fal morskich. Egipska macierz Izyda, babilońska Isztar-Mami, chananejska Astarte, Virgo Coelestis Kartaginy, Rhea-Cybele Azji Mniejszej, grecka Demetera, Matka Ziemia, i Uranja, Matka niebieska — to zawsze ta sama Święta Dziewica, pod niezliczonemi imionami i w niezliczonych postaciach.

„Antiąuam exquirite Matrem —
Prastarej szukajcie Macierzy”.

Tego przykazania praojca Eneasza przestrzegał Napoleon, jak nikt inny: umiłował ją całą, wybrał dla siebie, całą zapragnął przycisnąć do serca — nie malutką Korsykę, nie malutką Francję, nie malutką Europę, ale całą wielką Matkę Ziemię.
Ale że Matka Ziemia jest zarazem Matką Nieba, o tem nie wiedział, albo też zapomniał o tem. A tymczasem przez całe jego życie dźwięczały nad nim tajemne dzwony jej zwiastowania.
„Zawsze lubiłem Anioł Pański wiejskich kościołów” — rzekł na Św. Helenie.[1] „Odgłos dzwonów wywierał na Napoleonie wrażenie głębokie, którego nie umiałem sobie nigdy wytłumaczyć” — opowiada jego kolega szkolny Bourrienne. — „Wsłuchiwał się w nie z rozkoszą. Ileż razy zdarzało się, że odgłos dzwonów wiejskiego kościoła przerywał nasze rozmowy o najważniejszych sprawach, gdyśmy chadzali aleją, wiodącą z Malmaison ku równinie Rueil. Przystawał wtedy, aby odgłos kroków nie zakłócał tych czarujących dźwięków, i zdawał się gniewać, że ja nie odczuwam tego tak samo, jak on. Wrażenie, jakie wywoływały w nim te dźwięki, były tak głębokie, że w głosie jego dostrzegałem mocne wzruszenie, gdy mówił: — To mi przypomina moje lata dziecięce w szkole w Brienne. Byłem wtedy szczęśliwy”.[2]
Nad wszystkie inne dźwięki świata lubił te dwa, tak sobie przeciwne — grzmot armat i dzwony kościoła wiejskiego.
Gdy zaczarowani pielgrzymi chrześcijańskich legend błądzą w pustyni i słyszą z którejkolwiek strony dzwony Zwiastowania, to ruszają w ich kierunku. Napoleon nie idzie za wezwaniem dzwonów, i wogóle nie wie o tem, że dzwony wzywają; nie wie on nawet o samym sobie tego, co matka jego wiedziała już przed jego urodzeniem.
„Napoleon, który żył tylko ideą, nie potrafił objąć jej świadomością; przeczy on wszystkiemu idealnemu wogóle, odmawia mu wszelkiej rzeczywistości, gdy tymczasem sam zmierza do realizacji idei” — powiada Goethe.

Jakie to dziwne! Napoleon, jeden z najmądrzejszych ludzi, a jeśli mądrość mierzyć głębią, którą przenikał rzeczywistość, to najmądrzejszy wogóle,

  1. Przypis końcowy 1.
  2. Przypis końcowy 2.