Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/437

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siebie, skoro tylko wejdę na drogę poprawy. Ten sąd wypowiedział spokojnym, cichym głosem, i dodał po chwili tonem człowieka, nieprzywykłego do obszernych objaśnień:
— Raczej niezwykła fizjonomja; niewątpliwie nie zdradza ani pospolitości, ani upadku.
— Wręcz przeciwnie — odpowiedziała Diana. — Prawdę powiedziawszy, January, serce mnie ciągnie do tego biedactwa. Ach, jakbym chciała, żebyśmy mogli na stałe nią się zająć!
— To mało prawdopodobne — odpowiedział. — Przekonasz się, że to panienka, która poróżniła się ze swoją rodziną i lekkomyślnie ją opuściła. Może nam się uda powrócić ją rodzinie, o ile nie jest uparta. Jednakże widzę na jej twarzy linje siły, które każą mi wątpić, czy jest do prowadzenia łatwą. — Stał, przyglądając mi się przez kilka minut, poczem dodał: — Wydaje się rozumną, ale ładna bynajmniej nie jest.
— Ona taka chora, January!
— Chora czy zdrowa zawsze będzie nieładna. Wdzięku i harmonji piękności zupełnie braknie tym rysom.
Trzeciego dnia poczułam się lepiej; czwartego mogłam już mówić, poruszać się, usiąść, obracać się na łóżku. Hanna przyniosła mi zupę z kaszki i trochę grzanek około godziny obiadowej, jak mi się wydało. Zjadłam z przyjemnością; jedzenie było dobre, nie miało gorączkowego smaku, jaki zatruwał mi wszystko, co dotąd przełykałam. Po odejściu Hanny poczułam się stosunkowo silną; wstępowało we mnie życie; dosyć miałam spoczynku, budziła się we mnie chęć ruchu i czynu. Zapragnęłam wstać; ale cóż mogłam włożyć na siebie? Wilgotne, zabłocone ubranie, w którem sypiałam na ziemi i upadałam w błoto? Wstyd mi było ukazać się moim dobrodziejom w takim stroju. Oszczędzono mi tego upokorzenia.
Na krześle przy łóżku leżały wszystkie moje rzeczy czyste i suche. Czarna jedwabna sukienka wisiała na ścianie, oczyszczona z błota, odprasowana, wyglądała zu-