Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

współzawodnictwa w takich warunkach nie są do pomyślenia. Skala zarobkowa tak jest u pana zbudowana, że robotnik najmniej jest zainteresowany w wydajności swej pracy, co się też sprawdziło w praktyce. Wydajność w sekcji pana jest godną śmiechu, o dyscyplinie w pracy nie trzeba nawet mówić. Robotnik otrzymuje ogromne pieniądze, nie dając prawie nic budowie. Więcej jeszcze, przez samą organizację prac izolował pan warsztaty mechaniczne od całego systemu budowy tworząc jakieś państwo w państwie.
— To wszystko?
— Nie, to daleko nie wszystko.
— Gdyby to było wszystko, tobym panu powiedział, że te wzniosłe rzeczy, o których pan mówi — to sprawa organizacji związku zawodowego, a nie kierującego inżyniera. Moją rzeczą jest — zapewnić budowie szybką naprawę maszyn.
— Co do naprawy maszyn, myślę, lepiej nie napierać. Maszyny stoją u pana całemi tygodniami i miesiącami.
— Jeżeli brak części zapasowych, rezygnuję wogóle z remontu.
— Nie wątpię, że gdyby pan mógł, to zrezygnowałby pan i w tych wypadkach, kiedy pan ma części zapasowe. Pana konik z częściami zapasowemi jest już porządnie rozjechany. W ciągu tego czasu miał pan możność sprowadzić je sto razy. Nie mówię już o tem, że cały szereg części mógłby pan wyprodukować na miejscu, we własnych warsztatach. U pana remontuje się tylko te maszyny, co do któ-