Strona:Bronisław Rajchman - Wycieczka na Łomnicę.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

paścią. Jak mu się chciał wywdzięczyć, zobaczymy poniżéj.
Pojęcie wina tak jest u nas związane z Węgrami, że lękałbym się być posądzonym o niedokładność, gdybym nie wspomniał o winie węgierskiém na gruncie węgierskim. Muszę wyznać, że nie bardzo mi ono smakowało. Toż samo ma się stosować do wina bordeaux w Bordeaux i porteru angielskiego w Londynie. Widać, że węgrzyn powinien być Cracoviae et Varsoviae educatus, nb. za pomocą alkoholu i gliceryny. Nie darmo powiedziano: nemo propheta in patria sua. Nawet do wołów da się to zastosować. Woły węgierskie słyną po całym świecie, a w Szmeksie dostaliśmy na obiad krańcowo-złe mięso. Czemu tu się dziwić? I polska pszenica słynie przecież a chcąc zjeść dobrą bułkę trzeba się udać do Wiednia lub Londynu. Doprawdy, podróż edukuje nie tylko ludzi.