Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyjednanie przystojnej ustawy. Mogliby też przelać do tej kasy fundusz z kar, jakąś cząstkę tantiem i gratyfikacyi, lub też coś podobnego.
Moi panowie chlebodawcy! Prawda to jest, że płacąc pensyę, wynagradzacie pracę swoich podwładnych; nie zapominajcie jednak, że praca ta, oprócz teraźniejszego utrzymania, powinna im jeszcze przyszły byt zapewnić. Wyjednajcie więc ustawę kasy emerytalnej dla urzędników i oficyalistów prywatnych, a przekonacie się, że pilność ich i przychylność w dwójnasób wzrosną, powiększą wasze dochody i niemałą uciechę uczynią sercom. Początek pod tym względem zrobićby mogły cukrownie: liczba ich bowiem jest u nas ogromna, a zyski wcale nieszpetne.“
Do słów powyższego listu z naszej strony nie potrzebujemy nic dodawać. Treść jego jasna, uczciwa i praktyczna, wprost trafićby powinna do sumienia i przekonania wszystkich naszych zacnych przemysłowców, szczególniej zaś tych, którym los ocukrował życie.
Porzućmy teraz urzędników, a przejdźmy do urzędniczek prywatnych.
Wyobraź sobie, droga pani, ot tak tylko dla żartu, że jesteś nauczycielką i że masz w pewnych domach lekcye, które ci przynoszą 15 rs. na miesiąc. Pomyśl też, że jutro jest pierwszy.
O dacie tej nie zapomnisz, choćbyś chciała, nie bój się! Zaraz bowiem z rana, przyjdzie do ciebie praczka, której winna jesteś 2 rs. i służąca, której dłużna jesteś rs. 1. Kobieciny te o pieniądzach nie wspominają, całują cię tylko bardzo czule