Przejdź do zawartości

Strona:Bohdan Dyakowski-Z puszczy Białowieskiej 1908.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dość po trawie, zanim znalazł właściwą pozycyę, ale ostatecznie zmierzono drzewo, chociaż naturalnie tylko w przybliżeniu. Wysokość świerka wypadła okrągło 36 metrów.
— Dobry wzrost! — rzekł Janek.
Chłopcom zachciało się zrobić jeszcze jeden pomiar. Dopatrzyli w innym kącie polanki wysoki dąb; powstał zaraz spór, które w dwu drzew jest węższe, omal, omal, że nie porobiono zakładów. Szczególnie Julek obstawał zażarcie przy świerku, który od chwili zmierzenia uważał, jakby za swoją własność.
Tym razem pomiaru dokonał Kazio, Józio zaś miał obfotografować oba drzewa.
Dąb jednakże nie dorównał świerkowi; miał on zaledwie koło 24 metrów, co jest niby wzrostem niezgorszym, ale zawsze co 24, to nie 36, jak mówił z dumą Julek.
Ale Kazio stanął w obronie „swojego“ drzewa.
— A które zato grubsze?
Tu właściwie nie można było się nawet opierać: świerk był zupełnym chudziną przy krępym, grubym dębie. Objęto jednak dąb we czterech i ręce skrajnych chłopców ledwie się zeszły.