Strona:Biblia Wujka 1840 Vol. II part 2.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niego aby go zwalczyli, bali się barzo, ale przecie walczyć śmieli.

9.A oto gdy uyźrzał gwałt przychodzącego mnóstwa, nie podniósł ręki swéy, ani dźierżał miecza, ani żadnéy broni woiennéy:

10.Tylko, iakom widźiał, iż wypuścił z ust swych iako parę ognistą, a z warg swoich dech płomienisty, a z ięzyka swego wypusczał iskry y burze: y pomieszało się pospołu wszytko ta para ognista y dech płomienisty, y wielkość burze:

11.Y spadło z trzaskiem na wielki lud, który był gotów walczyć, y popaliło wszytkie, tak iż natychmiast z wielkości niezliezonéy nic nie zostało iedno proch a smród dymu. Y obaczyłem, y zlękłem się.

12.Potymem widźiał człowieka onego, iż z góry zstępował, a wzywał ku sobie innéy wielkośći ludu spokoynego.

13.Y przychodżiły do niego osoby wiela ludźi, niektórych weselących się, niektórych smęcących się: a niektórzy związani, a inni wiodąc te którzy się im nagadzali. Y zachorzałem od wielkiego strachu: y ocknąłem, y rzekłem:

14.Ty od początku pokazałeś słudze twemu te dziwy, y miałeś mię za godnego, abyś przyiął modlitwę moię.

15.A teraz pokaż mi wykład iescze snu tego.

16.Bo ile ia baczę na umyśle moim, biada onym którzy na on czas pozostali, a daleko więtsza biada tym, którzy niepozostali.

17.Bo którzy niepozostali, smętni byli.

18.Teraz rozumiem które rzeczy zachowane są na ostateczne czasy, y przypadają na nie, ale y na te którzy pozostali.

19.Bo dla tego przyszli w niebespieczeństwa wielkie y w potrzeby mnogie, iako te sny pokazuią.

20.A wszakóż łatwiéy iest niebespiecznemu przyśdź na to, niźli przeminąć iako obłok z świata, a teraz przeyzrzéć co przypada na końcu. Y odpowiedział mi, y rzékł:

21.Y wykład widzenia powiem ći, y to o coś mówił otworzęć.

22.Coś mówił o tych którzy pozostali, ten iest wykład:

23.Który znośi niebespieczeństwo onego czasu, ten się strzegł: a którzy w niebespieczeństwo wpadli, ći są którzy maią uczynki y wiarę ku Namocnicyszemu.

24.A tak wiedz iż ći więcéy ubłogosławieni są którzy pozostali, niżli oni którzy pomarli.

25.Te wykłady widzenia, żeś widźiał męża wychodzącego z serca morza,

26.Tenći iest którego Nawyższy chowa od wiela czasów, który sam przez się wybawi stworzenie swoie: a on rosprawi te którzy pozostali.

27.A iżeś widział, że z ust iego pochodzi iakoby duch, y ogień, y niepogoda: a iż nie miał w ręku miecza, ani broni woiennéy.

28.Bo popędliwość iego potraćiła mnóstwo, które się było zbiegło walczyć przeciw iemu: ten iest wykład.

29.Oto dni przychodzą, gdy Nawyższy pocznie wybawiać te którzy mieszkają na źiemi:

30.A przydźie w zachwyceniu serca na te którzy mieszkają na źiemi.

31.Y będą myślić iedni dru-