Strona:Bartoszewicz Julian - Śmierć królowej Bony.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich wtenczas obojga ani na krok i nie wypuścił lekarza z komnaty, w któréj odbywała się ta trajedja. Jan przepowiedział, że tydzień sam żyć będzie, a Bona niedociągnie trzech dni nawet. Był poprzednio ułożony już testament królowéj, o którym Papagoda wiedział, więc go zaraz zniszczył, a nowy sfałszował z jakimś mnichem franciszkańskim, Pawłem. Zygmunt-August był przez Bonę mianowany dziedzicem całéj fortuny, ale mnóstwo legatów zapis ten uniwersalny uczyniło martwym. Działo się to jeszcze za życia Bony. Pomagała dwóm zbrodniarzom trzecia osoba; była to dziewczyna, od dzieciństwa przy królowéj wychowana, a zwano ją „mniszką Maryną.“ Kiedy przed konającą królową czytano ten testament, Maryna trzymała rękę pod jéj poduszką i poruszała sztucznie głową królowéj, która niby to niemem przyzwoleniem zatwierdzała wszystko. Taki był koniec Bony w Barze 20 listopada 1557 roku. Żyła lat 65, miesięcy 7 i dni 10.
Takie daty podaje nagrobek królowéj, postawiony w Barze przez Annę Jagiellonkę (patrz Starowolskiego Monumenta Sarmatarum). Majątek ogromny królowéj przepadł jak kamień w wodę, nawet śladu nie zostało żadnego, jak był ogromny. Papagoda zręcznie się zawinął. Nie przypuszczono Zygmunta-Augusta do księstw, kapitały i kosztowności rozszarpali sprawcy zbrodni, a historja ma tylko ślad o téj sławnéj pożyczce Filipowi IImu, z któréj urosła sprawa o summy neapolitańskie. Summy te były jedną tylko częścią tego ogromnego spadku. Dużo pisano o nich po konstytucjach narodowych aż do roku 1794. Potem nawet i pretensje te przepadły. Obszerny artykuł o wszystkich przejściach téj sprawy, drukowaliśmy kiedyś w Gazecie Warszawskiéj z roku 1850, pod tytułem: „Summy neapolitańskie.“

Juljan Bartoszewicz.