Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ OSTATNI.


Wesoły bal[1].
Opowieść z dziennika mego przyjaciela.

W....... wydano bal maskowy na cześć pewnej damy.
Ta dama, jakkolwiek nikt jej pono dotąd nie widział, miała być niezwykle piękną. Ale też i djablo drożącą się ze swoją osobą.
Jest ona podobną ognikowi błędnemu; im bliżej człowiek sądzi się być jej łaski, tem dalej odnajduje ją wzrokiem. A gdy się ufa, iż się ją już w pełni posiada, znika nam ona całkiem z oczu.
Jej imię, aby je z czcią zameldować, brzmi: Madame M.......[2], albo też można ją określić poprostu, jako panią pokojówki F.....[3] Ponieważ dama owa — jak się rzekło — jest całkiem niewidzialną i wszystko, co się wie o jej piękności, znanem jest tylko z ust jej gadatliwej pokojówki (frejliny), to niepodobna jej na teraz dać żadnej innej nazwy.

Wszyscy zebrani na balu kawalerowie na wyścigi

  1. Nie mogę przypuścić nic innego, jeno że opowieść mego przyjaciela jest allegorycznem przedstawieniem dziejów filozofii. Pragnę tedy zaoszczędzić czytelnikowi trudu odgadywania i dodaję w przypiskach parę uwag, które posłużyć mogą do odcyfrowania tej alegoryi. (Przyp. Aut.).
  2. Winno być Metafizyka.
  3. Fizyka.