Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

widz. Zaledwiem jednak przestąpił próg, doszedł do mnie jeden z kolegów i, pokazując mi trudny ustęp w talmudzie prosił, abym mu go wytłomaczył. Stałem upadły na duchu, niepocieszony z powodu tak okrutnie zawiedzionych nadziei.
Następnie udałem się do kaznodziei i powiadomiłem go o moich niepowodzeniach. Nie rumieniąc się, odparł mi śmiało: „jeżeli spełniłeś wszystkie moje przepisy, to nie mogę sobie tego inaczej wytłomaczyć, jeno tem, że nie nadajesz się do takiego zrzucenia widzialności z twego ciała“. Z wielkim żalem musiałem tedy wyrzec się na zawsze nadziei stania się niewidzialnym.
Po zawiedzeniu owej nadziei nastąpiło wkrótce nowe rozczarowanie. We wstępie do księgi Rasiel, którą ów anioł jakoby ofiarował naszemu pra–ojcu Adamowi przy wygnaniu go z raju, znalazłem zapewnienie, że ten, kto książkę ową przechowuje w domu, zabezpiecza się tym sposobem od pożaru. Ale nie przeszło wiele czasu, a w sąsiedztwie wybuchnął pożar, który ogarnął także moje domostwo, i sam anioł Rasiel zmuszony był udać się do nieba na wozie ognistym.
Niezadowolniony samą tylko literacką stroną tej wiedzy, starałem się przeniknąć jej ducha; a że sądziłem, iż cała owa wiedza, o ile ma sobie na to miano zasłużyć, winna zawierać pod szatą alegoryj i baśni tajemnice przyrody — siliłem się do tych tajemnic dotrzeć i tym sposobem poznanie literackie podnieść na stopień rozumowy.
Mogłem przecie w owym czasie dokonać tego li w stopniu bardzo niedoskonałym, gdyż naogół posiadałem nader szczupłą ilość pojęć naukowych. Jednakże dzięki samodzielnemu myśleniu udało mi się wpaść na wiele tego rodzaju zastosowań. Tak np. wyjaśniłem