Strona:Artur Schopenhauer - Sztuka prowadzenia sporów.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wić swe indywidualne myślenie jako czyste i objektywne. A jest to dlatego, że człowiekowi właściwem jest przy wspólnem myśleniu διαλέγεσϑαι, t. j. skoro tylko dowiaduje się, przy wspólnej wymianie poglądów (prócz rozmów historycznych), że czyjeś myśli w danym przedmiocie różnią się od jego własnych, nie sprawdzi najpierw własnej myśli, aby znaleźć w niej błąd, ale woli przypuścić błąd ten w myśli kogoś innego. Innemi słowy, człowiek z natury już swej pragnie zawsze mieć racyę; tego zaś, co wynika z tej właściwości, uczy odłam nauki, którą chciałbym nazwać „dyalektyką,” ale którą dla uniknienia nieporozumień nazwę „dyalektyką erystyczną.” Jest to więc nauka o dążeniu człowieka do wydawania się za takiego, który zawsze ma racyę. „Erystyka” byłaby tylko bardziej jaskrawą nazwą tego przedmiotu.
„Dyalektyka erystyczną” jest sztuką prowadzenia sporów, ale w taki sposób, aby zawsze mieć racyę, a więc per fas et nefas. W gruncie rzeczy, objektywnie, można mieć racyę, a jednak nie posiadać jej w oczach osób obecnych, a niekiedy nawet swoich własnych; bywa to mianowicie wówczas, kiedy przeciwnik odpiera nasze dowodzenia i owo odparcie uchodzi za obalenie tezy spornej, na korzyść której mogą jednak istnieć inne, nieprzytoczone przez nas na razie dowody. W takich razach przeciwnik otacza się fałszywem światłem: wydaje się za człowieka, który ma słuszność, choć objektywnie nie posiada jej. Prawda więc spornej kwestyi, brana objektywnie, a siła racyi w oczach dysputujących i słuchaczów — są to rzeczy zgoła