Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

WIGILJA W RIMINI.


Był grudzień. Od tygodnia staliśmy w Rimini.
Spał sobie stary klasztor przy starej świątyni,
A w murach mchem obrosłych, których czas nie sterał,
Kwatery legjonowi wyznaczył jenerał.
Przyszliśmy prosto z pola. Trudno wypowiedzieć,
Jak miło człowiekowi na spoczynku siedzieć,
Gdy ma w świeżej pamięci bitwy i potyczki
I śmierć, ludzkie żywoty gaszącą jak świeczki.

Rimini miasto piękne. Gród to taki stary,
Że pono dawne rzymskie pamięta cezary,
Warowny, obwiedziony fortecznemi mury,
Pełny obronnych domostw dziwacznej struktury