Strona:Antoni Kucharczyk - Z łąk i pól.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Czemżeś mię ty, wiosko moja,
Tak rozkochała dla siebie
Jak matka syna,
Jak ta kochana dziewoja,
Że mi żyć, ni śnić bez ciebie,
Wiosko jedyna?!

Czemu, wiosko ma rodzinna,
Gdym odchodził w świat szeroki
Za twe granice,
Jak za matką swą dziecina
Czułem w sercu żal głęboki,
Smutek, tęsknicę?!

Czemu obce miasta, kraje,
Ich wspaniałość i dostatki,