Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pod Laojanem przeszły w głuchem milczeniu; biuletyny sztabu generała Kuropatkina mówiły o nowych ugrupowaniach strategicznych armji, a prawie nic o przebiegu bitwy. Tymczasem mój kucharz-Chińczyk i lokaj pod sekretem opowiedzieli mi, że na froncie Rosjanie już cofają się i że bitwa będzie przegrana, poczem wojska japońskie całą siłą pójdą wzdłuż kolei na zachód i zdobędą Charbin. Tego samego dnia jeden z moich znajomych, powróciwszy z polowania w okolicach Charbina, poinformował mnie, że widocznie sztab przygotowuje dla siebie pozycje obronne na wypadek porażki, gdyż buduje fortyfikacje naokoło Charbina, na lewym brzegu rzeki Sungari. Ta wiadomość potwierdziła słowa Chińczyków.
Wkrótce zatrważające wieści zaczęły przychodzić z frontu. Kuropatkin ze sztabem przeniósł się do Mukdenu, a jego armja cofała się na całym froncie. Wreszcie 2-go września zjawił się biuletyn sztabu, który w wyrazach lakonicznych mówił o strategicznem odejściu armji na pozycje pod Mukdenem, ale prawdy ukryć już się nie udało. Po mieście, wywołując panikę, gruchnęła wieść o katastofie pod Laojanem. Rosjanie stracili tu około 20,000 ludzi i, chociaż wojska japońskie miały takie same straty, jednak Rosjanie byli zmuszeni znowu się cofać, gdyż stracili najlepsze pozycje strategiczne. Mukden, dokąd ściągano całą armję, nie miał przygotowanych lazaretów, więc rannych zwożono do Charbina.
Przypominam sobie jeden dzień. Pamiętam, że wyszedłem z domu bardzo wcześnie i skierowałem się ku placowi, gdzie stała katedra prawosławna. Słońce dopiero wschodziło i cienie nocne jeszcze czaiły się w załamaniach dachu i pod kopułą cerkwi, pełzały wśród zarośli, wysokich krzaków i trawy.