Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Związek narodu rosyjskiego“ sformował oddziały zdeklasowanych ludzi: byłych więźniów kryminalnych, zbrodniarzy, żebraków, ludzi, nie mających żadnych określonych zajęć i żyjących z dnia na dzień, jak ptaki niebieskie, spędzających dzień w szynkach lub w parkach zamiejskich, a noc w przytułkach noclegowych lub aresztach policyjnych. Oddziały te zaczęły grasować po miastach. W 1905 roku krwawą falą przeszły przez sto miast pogromy, podczas których zabito około 4.000 i raniono około 10.000 ludzi.
Szczególnie znamienny był pogrom, dokonany 20 października w Tomsku na Syberji, szczegółowo opisany przez jednego z moich słuchaczy, studenta politechniki, a później posła do parlamentu, A. A. Skorochodowa.
Tłumy mieszkańców miasta, przeważnie urzędników, profesorów, nauczycieli i studentów, zebrały się w gmachu teatru celem wyrażenia radości z powodu manifestu, nadającego Rosji nowoczesną konstytucję. Podczas gdy w teatrze słuchano mów, wyjaśniających znaczenie tego aktu politycznego, główną ulicą sunął pochód, złożony z robotników, pracujących w rzeźniach miejskich, przy ładowaniu statków i kryp na rzece, byłych aresztantów a nawet mieszkańców więzienia kryminalnego, specjalnie na ten dzień zwolnionych. W tłumie prawie zupełnie dzikich, pijanych i zdemoralizowanych ludzi kręcili się agenci policji politycznej, podburzając i jątrząc przeciwko inteligencji. Na czele pochodu niesiono portret cara i kilka chorągwi kościelnych. Gdy tłum, uzbrojony w grube kije, kastety i noże, przechodził przed domem miejscowego biskupa, Makarego, „świątobliwy starzec“ wyszedł na balkon i błogosławił pochód, wzywając do wyrażenia uczuć patrjotycznych, co oznaczało walkę za nieograniczoną władzę monarchy. Tłum rzucił się do teatru, i roz-