Strona:Antoni Chołoniewski - Nieśmiertelni - 1898.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wacław Koszczyc.


Okaz kopalniany. Mały, wyprostowany staruszek, siwa bródka, siwe przystrzyżone wąsy, okulary na nosie, wzrok nieufny, węszący naokoło ajentów policyjnych. Nałogowy rewolucyonista i spiskowiec — naturalnie w sferze zdzieciniałej fantazyi. Marzy o Polsce, wywalczonej kosami chłopskimi. Od r. 1863, w którym odegrał ważną rolę w organizacyi, jako jeden z najjaskrawiej czerwonych, nie posunął się ani na krok. Zasklepiony w atmosferze pojęć, wyniesionych z obozu i emigracyi, dziwi się tym innym pokoleniom, które tymczasem naokoło niego wyrosły. Jest maruderem, niepozbawionym jednak poezyi i osobnego jakiegoś blasku. Nienawidzi arystokracyi i wychodzi z założenia, że pierwszem przykazaniem narodowem powinno być jej wywieszanie. Od stycznia 1863. r. bez przerwy spiskuje. Podczas wojny turecko-rosyjskiej organizował legiony polskie w kawiarniach. W osiem lat później, gdy groziła wojna z Rosyą, tra-