Strona:Andrzej Niemojewski - Tajemnice hierarchii rzymskiej.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
SOKRATES

Fale tradycyi dziejowej, tocząc się z wieku na wiek. zaniosły na brzeg umysłowości polskiej wieść o wielkim mędrcu starożytnej Grecyi, który przez swych współobywateli został urzędownie otruty za demoralizowanie młodzierzy, bezbożność i uwodzenie słabych umysłów. Wszelsko — szemrze dalej fala tradycyi już po roku obywatele ci opatrzyli się, otoczyli niezmierną czcią jego pamięć a naukę jego z wielką starannością przekazali wiekom potomnym. I oto stało się, że każde niemal dziecko wymawia dziś z pietyzmem nazwisko Sokratesa, że popiersia jego zdobią zręby gmachów: publicznych i prywatnych a w mowie potocznej każdego ludu mądrość jego stała się przysłowiową. Sokrates, otruty przez jedno pokolenie, stał się duchową własnością wszystkich pokoleń następnych.
Dziwny ten człowiek interesuje nas tem bardziej, iż wedle pisarzy, zdających szczegółowo sprawę z jego myśli i żywota, on sam uważał się za człowieka, który się urodził z wielkiemi wadami, niemal ze skłonnościami do zbrodni. Wszelako ująwszy sam siebie w karby: zdusił w sobie popędy złe a; rozwinął popędy dobre. To też aczkolwiek zgodnie z duchem swych czasów wierzył w wyrocznie, mawiał do współobywateli: nie pytaj de nigdy wyroczni o rzeczy, na które sami, znaleść możecie odpowiedź.