Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzam sprzedać wam mego czarodzieja. Wezmę korzec srebra, ale musi być kopiaty.
— Będzie kopiaty i to z czubem! — odparł gospodarz. — Ale musisz sobie także zabrać tę skrzynię. Nie chcę jej mieć w domu, bo może tam jeszcze siedzi diabeł.
Maciek dał gospodarzowi swój worek ze skórą, a dostał kopiasto nasypany korzec pieniędzy srebrnych. Gospodarz dał mu jeszcze ogromne taczki dla zabrania pieniędzy i skrzyni, a gdy ranek zaświtał, mały Maciek poszedł, pchając przed sobą z trudem pieniądze i kościelnego siedzącego w skrzyni.
Przed lasem płynął tak wartki strumień, że go przepłynąć było trudno.
Maciek zatrzymał się na środku mostu i rzekł do siebie głośno, tak, by słowa jego usłyszał kościelny:
— Cóż mi u licha po, tej skrzyni!