Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pytam o Jantarka ze Srebrnych Wybrzeży — dodał po chwili król Mikrus, widząc, że starowina zapomniał zupełnie o istnieniu jego rywala.
Na to Wodnik pośpieszył ułożyć wszelkie szkła soczewki i zwierciadła w porządku tak skomplikowanym, że wydawał się największym bezładem i w jednem ze zwierciadeł ukazał królowi Mikrusowi oblicze małego Jantarka, takie, jakiem było w dniu, w którym Boginki wciągnęły go do kryształowej toni jeziora. A potem dzięki doskonałemu wyborowi i układowi szkieł odtworzył zakochanemu królowi w rozlicznych obrazach całe życie Jantarka od chwili, gdy Biała Róża obwieściła jego matce zgon rychły. Oto opis dosłowny tego, co pochylone nad szkłami Krasnoludki, ujrzały w rzeczywistych barwach i kształtach:
Uniesiony w lodowych ramionach Boginek Wodnych i pociągnięty w toń jeziora, uczuł Jantarek, że fale wodne zamknęły się nad jego głową. Niezmierny ciężar przytłoczył mu pierś i powieki. Zdawało mu się, że umiera. A jednak słyszał dookoła siebie pieśni słodkie jak pieszczota, rozkoszny chłód przenikał go na wskroś. Kiedy otworzył oczy, poznał, że jest w jakiejś grocie, której kryształowe kolumny mieniły się wszystkiemi barwami tęczy. W głębi groty, ponad tronem z alg i koralu unosił się baldachim z olbrzymiej konchy perłowej, grającej najpiękniejszemi barwami. Ale oblicze Królowej Wód miało tony przejrzystsze jeszcze niż kryształ i masa perłowa. Koralowe jej usta rozchyliły się uśmiechem na widok pięknego chłopięcia, prowadzonego ku niej przez niewiasty służebne, a oczy jej zielone długą chwilę nie mogły oderwać się od niego.
— Bądź pozdrowiony miły mój w krainie, gdzie nie dosięgnie cię żaden trud — rzekła wreszcie. — Nie dla ciebie żmudne ślęczenie na książką i brutalne ćwiczenia bronią. Niechaj będzie zapomniane prostactwo ziemi