Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przezroczystej, nieznanej ludziom, która nadaje oczom zdolność przenikania murów i skał. Inne, jeszcze nadzwyczajniejsze, odtwarzają z wiernością odbicia zwierciadlanego, wszystko co czas uniósł już w swoim biegu, bo Karliki umieją powołać do życia z łona nieskończoności eteru, aż ku jaskiniom swym, blask dni minionych wraz z kształtami i barwami zamierzchłych czasów. Odtwarzają przeszłość, odzyskując promienie świetlne, które ongiś załamały się na postaciach ludzi, zwierząt, roślin i skał, a które nieprzerwanie wytryskują przez wieki całe, z niezbadanego eteru.
Stary Wodnik słynął z umiejętności wskrzeszania wypadków zaszłych nietylko w starożytności, ale i z tych czasów nieogarniętych nawet myślą człowieka, kiedy kula ziemska nie miała tej co dzisiaj postaci. To też zabawką dla niego było odnalezienie Jantarka ze Srebrnych Wybrzeży.
Spojrzawszy przez szkła najzwyklejsze, rzekł w niespełna minutę do Króla Mikrusa:
— Królu Mikrusie, ten, o którego mnie pytasz, jest w niewoli u Boginek Wodnych, zamknięty w Kryształowym pałacu, Błękitnego Jeziora, z którego się nie powraca, a którego tęczowe ściany graniczą z państwem Krasnoludków
— Co mówisz? uwięziony w Kryształowym pałacu? — zawołał król Mikrus i zatarł z radością ręce. — Niech że tam siedzi choćby do dnia sądnego. Ha! ha! ha! z serca życzę mu dobrej zabawy!
Uściskał serdecznie Wodnika i opuścił studnię, raz po raz wybuchając śmiechem.
Szedł po ulicach miasta, zataczając się jak pijany ze śmiechu. Śmiał się tak, że aż oburącz trzymał obolałe boki, a wielki łeb chwiał się na wszystkie strony, a długa broda miotała się po jego brzuchu. Ha! ha! ha! ha-ha! ha! ha! — rozlegał się śmiech jego, tak głośny i szczery, że na ten jego odgłos Krasnoludki, które go spotkały