Strona:Aleksander Petöfi - Stryczek kata.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
144

Sam się powiesił na tymże samym stryczku, który znalazł w miejscu spodziewanych skarbów, a który ja zakopałem tam był dawniej.
Drogą spostrzegłem przechodzących ludzi; skinąłem na nich, by przyszli.
Nadeszli i zdjęli z szubienicy samobójcę.
Stryczek zabrałem z sobą i oddaliłem się.
Potem poszedłem na cmentarz, na którym leżała Róża, ale nie poszedłem na grób Róży, tylko stanąłem u mogiły Ternyei’ego i zawołałem:
— „Baltazarze Ternyei, czy słyszysz głos mój? posłuchaj mnie, to ja, Maciej Andorlaki... Tyś mi syna wydał na śmierć haniebną; przez ciebie zginął z ręki kata na szubienicy; jam sprawił, że wnuk twój sam dobrowolnie powiesił się na tej samej szubienicy, na której syn mój wisiał... tymże samym stryczkiem który ci tu składam na grobie!”

KONIEC.