Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wróciłem do Berlina, nie zajmowałem się oczywiście szajką szantażystów, pochłonięty wówczas myślą o tobie. Jednego wieczorem[1] przyszedł na Grunewald Blindow. Zrobił na mnie jaknajlepsze wrażenie. Pokazał ci list, który znalazł w pokoju Haunera. Pytał, czy znasz pismo. Zbladłaś, nie mogłaś kartki papieru utrzymać w drżących palcach. Odebrałem ten list z twoich rąk i przeczytałem kilka zdań. Domyśliłem się zaraz, że to była zaczęta, ale na szczęście nie skończona nowa próba wyłudzenia od ciebie pieniędzy. Po pół godzinie znaleźliśmy Haunera w gabinecie twego męża z śmiertelną raną na szyji. Ponieważ nie mogłem już rozprawić się z szantażystą, postanowiłem pomówić z jego wspólnikami. Postanowiłem rozpocząć od najmniej wprawnego w łajdactwach człowieka: — od Lotti. Tu na dole, w hotelu „Adlon“ przyparłem ją do muru... Zagroziłem jej więzieniem. Przyznała się do wszystkiego. Bezzwłocznie pojechałem do Stralau i odebrałem część pieniędzy. Reszty musiałem długo szukać. Hauner miał w Berlinie najmniej cztery mieszkania. Nie wiedziałem, w którym z nich mieszka wraz z żoną. Ale i to udało mi się wybadać. Od żony otrzymałem resztę pieniędzy. Wydała mi je chętnie, bo i ona nie miała w tej sprawie czystego sumienia...

— I dlaczego ani słowa nie mówiłeś mi o tem?

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; winno być jednego dnia wieczorem lub jednego wieczoru.