Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/498

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co zrobić się dało; inne załatwienie strony ekonomicznej sprawy chłopskiej było niemożliwe»[1].
Wogóle rzec można, że śród poważnych pisarzów o konstytucji 3 maja względem chłopów panuje zgoda krytycznego sądu.

Poza lekkim gwarem w literaturze, poza «czterema iskierkami» buntu chłopskiego, które król «przydusił uniwersałami et brachio militari», (ramieniem zbrojnem) wrzenie nie objęło szerokich kół. Szlachta łatwo spostrzegła, że «przyjęcie włościan pod opiekę prawa» niczem jej nie grozi i do niczego nie obowiązuje, nie przerażała się też «blichtrem słów» — jak nazwał ustawę majową J. W. Bandtke — i nie kwapiła się do żadnej reformy poddaństwa, która dla niej było wstrętną. «Z warstw ziemiaństwa mniej zamożnego — powiada Korzon — nie znamy ani jednego wypadku oczynszowania lub kontraktowego stosunku, prócz głuchych wzmianek o niepowodzeniach jakichś prób w pierwszej rzewliwości sentymentu. Przeciwnie zatrzymana maszyna wyzyskiwania poddanych znowu puszczona została w ruch». Ucisk, niepowstrzymany energicznym zakazem ustawy i ośmielony jej ogólnikową protekcją dla włościan, trwał dalej, jak świadczą wymierzane przeciw niemu «listy partykularne», rozsyłane do komisji cywilno wojskowych. Na sesji sejmowej 30 marca 1792 r. skutkiem doniesienia komisji porządkowej podolskiej o przeznaczeniu na chłopów podatku protunkowego (dla nagłych potrzeb), obciążającego szlachtę, postawiony był wniosek ustanowienia kary za takie

  1. Balzer, Konstytucja 3 maja, wyd. 3, s. 62, 26.