Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/463

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I wziął tylko pięćdziesiąt! Wieleż miał wziąć? — Trzysta!
Tak to z dobrego pana zły sługa korzysta.
A za co te pięćdziesiąt? — Psa trącił.
...On najlepszy z panów
On sto plag nigdy nie dał
.............................
............Noc na kartach strawił.
Wszystko źle, zgrał się wczoraj, klejnoty zastawił.
Przyszedł kupiec z rejestrem, termin przypomina.
Trzeba oddać a niemasz. Sto plag dla Marcina.
Płacze w kącie. Więc krnąbrny! Po plagach się schował —
Dali drugie w dwójnasób, za co nie dziękował?
.............................
Nędzne bydlęta z pracy, a sługi z nazwiska
I płakać wam nie wolno, mówić jeszcze gorzej

W «Liście» do St. Augusta szydzi z księdza, który uczy,

żeśmy wszyscy synowie Adama,
Ale my od Jafeta a chłopi od Chama.
Więc nam bić, a im cierpieć, nam drzeć a im płacić.
Nie powinien pan swoich przywilejów tracić,
A zwłaszcza kiedy dawne i zysk z nich gotowy.

W Myszeidzie powiada: «Znałem wiele dusz chłopskich w panach, zaś wielu chłopów, którymby jaśnie wielmożnymi i jaśnie oświeconymi być przystało».
Przeciwnik gwałtownych przewrotów, zrównoważony epikurejczyk, który wspominając w liście do brata o nieszczęściach kraju i znieważających je hucznych zabawach, nie z gniewem lub bólem, ale z ironicznym uśmiechem mówi: «A my jednakże będziemy weseli na złość temu wszystkiemu, co się dziać będzie» — zdobył się jednak w Panu Podstolim (ks. II) na kilka słów energicznych w sprawie ludu wiejskiego. «Zwyczaj, zarywający nieco dzikości, utrzymuje w kra-