Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/461

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dukty swojej propinacji na nas rozrzucać, które żyd, sam nieochrzczony, ochrzciwszy z wody na szynk wystawia... Chłop niema sprawiedliwości... Gdybym ja z w. panem miał sprawę, to i dekretu czekać nie mam potrzeby... My nie żądamy takiej równości (zupełnej), jak ją w. pan nam wyobrażasz, ale chcemy przy swojem zostać, z warunkiem, iż wolniejszymi odtąd będziemy, niż dotąd i pewniejszymi swego majątku i życia. Będziemy przeto nosić żywność i drwa nie tylko do opału pałaców, klasztorów, kamienic, ale nawet do browarów i łaźni... Mówicie, iż nas na robotę zbyteczną pędzić nie będziecie. Chwała Bogu, iż dnie pańszczyzny wyznaczone tylko odrabiać będziemy, nam przepisane prawem, ale toby jeszcze przydać należało jednakże, aby w swoim czasie odrabiane były, nie zaś puszczane w przewłokę».
Czytając te żądania, będące wyrazem najdalej idących pragnień i zamierzeń reformatorskich, rozumiemy dojrzewający w takiej atmosferze skromny owoc uchwał sejmu czteroletniego w przedmiocie chłopów.
Na tym samym instrumencie prawno-pańszczyźnianym wygrywa Bniński swoje Uwagi... na sejmik szrzedzki (1790). Życzyłby on napisać takie prawo, «ażeby chłop posiadający 10 morgów chełmińskich roli robił 3 dni ręcznie lub półtora dnia pociągiem... Daremszczyzny że są przez zbyteczną skrzętność wymyślone — pouchylać. Wywózkę zboża o mil trzy tak, że gospodarz może tego samego dnia do domu powrócić, za dzień jeden ciągły rachować, a gdy wiezie mil cztery, już od tej czwartej mili, prócz potrącenia zaciągu, winien mu pan od każdego konia za-