Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/444

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak «zbydlęcona», że jej uwolnić nie można. Chociaż oczynszowanie dało dobre rezultaty, nie trzeba się z niem spieszyć. Sprzeczności się gonią i ścierają, a poza niemi kryje się egoizm, otulony w szatę humanizmu.
Projekt sejmowy z autora Zgoda i niezgoda wynikający (bez m. i r.) zajmuje się tylko czeladzią, uważając, że inne kategorje chłopstwa znajdują się w zupełnym porządku i potrzebują tylko edukacji. Autor żąda więc tylko, ażeby ułożona była «ordynacja: jakową pan swoim służącym... przyzwoitą na rok zapłatę powinien i jakie potrawy codziennie czeladzi dawać ma«. Radzi wprowadzenie książek służbowych, w których panowie zapisywaliby wszystkie cechy paszportowe oraz dobre i złe czyny czeladzi. Zbiegłych zaleca ścigać. «Gdyby się zaś trafiło, że służący zbiegły pojmany wyznał, którędy szedł, kto mu dał przechowanie i żywność, takowi, jako przeciwnicy prawa, pięćset grzywien a nie mający na ciele w sądzie miejskim plebei a w grodzkim ziemskim szlachta skarani być mają».
Na rozpoczęte obrady sejmu czteroletniego spadł grad pism, usiłujących je zwrócić w kierunku postępowym lub wstecznym.
Autor Myśli patrjotyczno-politycznych do Stanów Rzeczypospolitej na sejm 1788 zgromadzonych tłumaczy się naiwnie krętym i niezdarnym językiem. «Ani ja jeden ludzi moich uwolnić mogę, otoczony sąsiadami, niewolniczem poddaństwem swoimi włościanami rządzącymi się, bo ta różnica znacznych nieprzyzwoitości stałaby się początkiem, ani też w ca-