Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przeciwko ciemiężeniu chłopa i domagało się poprawy jego losu — daremnie.
Twórcy statutu piotrkowskiego nie słyszeli tych głosów, ale słyszeli je późniejsi jego wykonawcy, odurzeni jednak aż do bezprzytomności samolubstwem, nie zwracali na nie żadnej uwagi, pomimo że broniły one spraw wielkiej doniosłości. Ex facto nascitur lex — z faktu rodzi się prawo — uczy maksyma łacińska. Chociaż więc zwyczaj zabronił a żadna ustawa nie pozwalała plebejom nabywać ziemi, musiały jednak zdarzać się wypadki takiego nabycia, z których mogło narodzić się prawo. Ażeby temu zapobiec, statut piotrkowski wyraźnie zakazał «mieszczanom i plebejom kupować, trzymać i posiadać wieczyście lub zastawem — wszelkie dobra prawu ziemskiemu podległe» — dlatego, że ich właściciele na wojnie «nie mieliby przystojnego miejsca śród szlachty», że z drugiej strony staraliby się uwolnić od wypraw wojennych, wreszcie dlatego, że nie dopuszczają szlachty do nabywania domów i dóbr na prawie miejskiem. Rozkazano aktów tego rodzaju nie przyjmować a dokonane unieważnić. Jednocześnie Olbracht potwierdził artykuł Statutu wiślickiego, że tylko jeden a najwyżej dwóch poddanych może w ciągu roku przenieść się do innej wsi a nadto dodał: jeżeli kmieć ma kilku synów, jeden tylko może odejść na służbę, na naukę szkolną lub rzemiosło, ale po uzyskaniu od pana listu świadecznego. Jedynak musi w domu pozostać. Zresztą w wypuszczaniu kmieci ze wsi mają być zachowane «zwyczaje ziem». Zbiegłych poddanych polecono stawić przed sądem