Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszyscy byli biedni. «Spiesz się, jeśli nie chcesz, ażeby twój mąż był tak powieszony, jak ten oto, który nie złożył okupu» — krzyczy Vauru, pokazując jej na szubienicy wiszącego wieśniaka. Ona się waha w obawie, że on weźmie pieniądze i męża zamorduje. — «A może wolisz — powiada zbrodniarz — ażebym go utopił?» I w jej oczach każe wrzucić innego wieśniaka do Marny. Ona się waha — jego to podnieca, więc każe stracić jeszcze kilku. Nareszcie biedna kobieta decyduje się i oddaje pieniądze. — «No, dobrze, — mówi nikczemnik — teraz możesz iść do domu, bo twój mąż przed ośmioma dniami powieszony». Szalona z bólu obrzuca go obelgami; on każe zedrzeć z niej ubranie, obić i przywiązać do drzewa (zwanego Vauru, na którem wieszał własnemi rękami). Jęki nieszczęśliwej, która zaczęła rodzić, ściągają w nocy wilki, które pożerają w jej łonie dziecko i kładą kres jej strasznej męczarni.
Biskup z Beauvais na zebraniu Stanów Generalnych w Orleanie 1435 r. tak określił postępowanie panów (seigneurs) względem chłopów: «Łapią ich, zamykają w więzieniu, zakuwają w kajdany, osadzają w miejscach pełnych brudu i robactwa, zagładzają na śmierć. Jednych pieką, drugim wyrywają zęby, innych każą bić kijami i uwalniają dopiero po otrzymaniu okupu. Mężów i ojców zabijają wobec żon i córek, które wobec nich gwałcą». Możnowładca, przebywający na dworze, rządził w swych dobrach przez intendenta, człowieka «zimnego, nielitościwego i nieczułego jak topór w rękach kata, maszynę do wyciskania wszystkiego, co potrzeba dla