Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystko dostarczało im powodu do obdzierania nieszczęśliwych chłopów. «Gdy kler musiał zrzec się prawa markety, postanowił, że nie będzie go miał nikt, nawet mężowie i umiał wytłumaczyć prostaczkom, że trzy pierwsze noce poślubne powinni ofiarować Najświętszej Pannie i wstrzymać się od obcowania z żonami. Spekulując na najżywszym, najgwałtowniejszym i najprawowitszym z instynktów ludzkich, na miłości, wynalazł grzech, ażeby sprzedawać rozgrzeszenie i wsuwał swoje lubieżne ucho «aż do pasieki młodych małżonków i wykradał im tajemnice». Za dyspensę od tego przymusu płacono 11 soldów. Kościół zabierał łóżko po zmarłym. Osobną opłatę pobierał za pochowanie noworodka w białej sukience. Wszystkie obrzędy, sakramenty, rozmaite wymyślone ceremonje (poświęcenie łoża małżeńskiego, pól, ogrodów, studzien, torb podróżnych, sera, mleka, miodu, sztyletów, szpad i t. d.) były opłacane. «Nieoczekiwanym obrotem rzeczy przekupnie wypędzili Jezusa ze świątyni, ustawili w niej swój stragan, zamienili jego ołtarz na stół sklepowy, a ten czerwony płyn, który ręka księża wlewała w kielich, nie był już szlachetnym sokiem winnym, lecz czystą krwią ludu».
Pan zamku w XIII w. nie kupował, lecz kradł: brał wszelkiemi sposobami i wszelkiemi rękami — siłą lub podstępem. «Pod wysokim baronem, zwierzchnim panem włości, stali jego wasale i oficjaliści jego domu; pod złodziejem stał cały szereg złodziejów, którzy rabowali po nim i wydzierali poddanemu, co mu jeszcze pozostało». W kieszeniach biednego wieśniaka — mówi historyk — tkwiło 8 rąk: króla, który kładł