Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trafiało rzadko, i sama pani kazała mu dać parę butelek starego węgrzyna, — który ludzie starzy lubią. Było to niesłychaną dystynkcyą dla gościa — jakiéj sobie nie przypominano.
Mówiliśmy już, że cały ten dwór panny Pretwiczówny był z sobą w niesnaskach i kłótni. Wyjątek stanowił tylko Musiatowski, na którego panna Hortensya, choć go waryatem nazywała, dosyć była łaskawa. Nosił jéj plotki i pomagał do wyśmiewania reszty.
Musiatowski, któremu świat i jego geniusze wydawały się tak śmiesznemi i nikczemnemi, który nie mając przed kim się wylewać z goryczą, jaka w nim wzbierała, chodził czasem po ogrodzie, głośno rozmawiając sam z sobą i śmiejąc się do rozpuku, — wkradał się też niekiedy do pokoju panny Hortensyi dzielić z nią swojemi obserwacyami. Udawało mu się czasem coś podpatrzyć w istocie, częściéj wymyślał coś niedorzecznego na swoich towarzyszów, a był tak poufale z panną Hortensyą, że przed nią nawet na samą panią domu niekiedy coś szepnął. Nikogo poczciwa panna Hortensya w duszy tak nienawidziła jak téj kuzynki, z któréj łaski żyła.... W jéj oczach była to istota pełna egoizmu, dumy, fantazyi, zarozumiała i bezrozumna. Nic jéj bardziéj gniewać nie mogło, niż ta cześć powszechna i korzenie się przed Adą — które dwór cały wyznawał.