Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi dała, błogosławię imię twoje, pozwól mi tylko zachować przyjaźń twoją“...
— Nie! Nie... nie to... zupełnie nie to... Nie pokochałam, a poprostu ordynarnie zdradziłam ciebie. Zdradziłam dlatego, że nie mogłam nie zdradzić, dlatego że nie byłam winną.
— Lecz on ci się spodobał? Ty uczuwałaś rozkosz miłości?
— Ach, nie, nie! Siergiej, przez cały czas wstręt, głęboki nieprawdopodobny wstręt. No, więc powiedz, naprzykład, gdyby mnie zgwałcili?
Ostrożnie przyciągnął ją do siebie, — teraz nie stawiała oporu. Mówił:
— Droga Helutko, poco o tem myśleć? To wszystko jedno, gdybyś spytała mnie, czy przestanę cię kochać, jeżeli naraz ospa zeszpeci twą twarz lub pociąg kolei żelaznej odetnie ci nogę. Tak i to. Jeżeli zgwałcił cię jakiś łotr, — Boże, czyż to niemożebne w naszem życiu współczesnem! — wziąłbym cię, przytulił twą głowę do piersi, ot jak to robię i teraz, i powiedziałbym: „Drogie moje, skrzywdzone, biedne dziecię, oto ja żałuję ciebie jak mąż, jak brat, jak jedyny przyjaciel i zmywam z twego serca hańbę pocałunkiem moim.“
Długo milczeli, poczem Siergiej rzekł:
— Opowiedz mi wszystko!
I zaczęła tak:
— Wyobraź sobie... Lecz pamiętaj, Siergiej, że to tylko przypuszczenie... Gdyby w nocy na paro-