Przejdź do zawartości

Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

du Nord ową babę, która szerzyła panikę, twierdząc, że wojna nie skończy się przed zimą. Rząd sobie myśli, że szpiegami wygra wojnę, niech ich lepiej wyprawią na front, to mrowie łajdaków, co wysiadują po kawiarniach i podsłuchują, że człowiek boi się gęby otworzyć.

Smutno i w Quartier, na Boul-Michl’u ciemniej, niż gdziekolwiek. Młodzież na froncie, Sorbona i wyższe uczelnie wegetują, duża część sklepów i kawiarni zamknięta na mur i to już przeszło od roku. Zupełnie ciemną ulicę Soufflet sklepił potężny masyw Panteonu, ścięty tuż ponad portykiem przez mgłę. Fontanna Medicis od lat nieczynna, jej basen pełen cuchnącego błota. Przed Odeonem sami żołnierze, zbierają się na jakieś patrjotyczne przedstawienie dla rannych, pod kolumnadą u Flammariona, obsługiwanego przez same kobiety, sterczy nad książkami paru starych manjaków.
Senator Guillet-Goudon wyszedł żwawym krokiem z pałacu Luxemburskiego i podreptał jakby lekkim kłusikiem po pochyłości ulicy Tournon. Śpieszył się bardzo — gdzie wy, miłe taksówki — ale rwał tak raczej z irytacji, która domagała się upustu. Już wiedział niezbicie, że znowu nic z tego. Kombinacja z Lepelletier’em przepadła. O gabinecie Paillot niema żadnej mowy. Dziś w nocy a najdalej jutro rano główni matacze zakończą swoje intrygi, śmiertelni wrogowie, skłóceni od wieków i na wieki wieków, pogodzą się dla ratowania ojczyzny, naj-