Przejdź do zawartości

Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

takie przeobrażenia, że nikt nie jest już zdolny do spokojnego życia, nie tylko żołnierze, ale i my wszyscy... Ja strasznie nienawidzę wojny, ale drżę przed jej końcem. Boję się że wszyscy powarjujemy... i zawali się cały świat...
— Jeżeli człowiek wytrzymuje wojnę, to wytrzyma i jej koniec. Mnie się wydaje, że to przejdzie jakoś zupełnie zwyczajnie.
— Strasznie się pan myli! Niech pan zrozumie, że z chwilą wybuchu wojny świat oszalał, bo inaczej te cztery lata byłyby niemożliwością, i naraz od pewnego dnia i godziny z minutami rozbestwionym żołnierzom zakazują mordować się nawzajem! Od danej godziny i minuty każdy wystrzał staje się zbrodnią, karaną przez sądy. Niema już nieprzyjaciela. Życie człowieka nanowo staje się zjawiskiem najważniejszem, a jego śmierć bolesnym dopustem bożym. A to, co było? Jakże to wymazać z dusz, z serc, z nałogów czterech i więcej lat?! Zawieszenie broni będzie straszliwym przewrotem i to co nastąpi potem może być gorszem od wojny...
— Pani myśli o rewolucjach? To bardzo możliwe, ale wywołują je zniszczenie, zubożenie świata, powikłanie stosunków gospodarczych, bezrobocia, upadek pieniądza i wiele innych zjawisk powojennych, których większości nikt nawet nie zdoła przewidzieć.
— Nie! Nie! Powikłania stosunków gospodarczych? Owszem, ale niechże pan wie, że to przedewszystkiem człowiek będzie cały powikłany, potargany, obrócony na opak, niemożliwy... Ja sama —