nie obwarowanej, zaopatrzonej i niezdobytej. Żołnierze w kompanji pozwalali sobie drwić z owego pięknego jutra, odczytanego w wieczornym rozkazie, ale Claude uwierzył w niezdobytą pozycję i przeraził się tem, co był uczynił. Zmarnował dwa tygodnie ruchomej wojny i mnóstwo sposobności, a jutro wpakują go w okopy, skąd już się nie wydobędzie... Ostatnia noc! Nieodwołalnie tej nocy!
Przywlókł się na nocleg i zakwaterowany został wraz z kompanją w stodole. Z przemęczenia nie mógł nawet jeść i odrazu zagrzebał się w słomie, żeby usnąć choć na godzinę i nabrać sił. Pułk szedł w tylnej straży, nic łatwiejszego jak nocą przekraść się przez linje ubezpieczeń i placówek i zapaść w zarośniętych parowach, które zapamiętał był o jakie dwa kilometry nic dochodząc do wsi. Jego postanowienie było nieodwołalne, sprawa uczyniła się dziwnie łatwa i prosta, trzeba było odpocząć i zaczekać aż we wsi uspokoi się zwykły rejwach, aż Niemcy się najedzą i posną.
Gdy znalazł sobie spokojny kąt i wyciągnął się, zaledwie zamknął oczy, usłyszał najcichszy ale wyraźny szept. Czuł na twarzy oddech człowieka, który mu szeptał w samo ucho. Na sekundę roztworzył oczy, ale nie śmiał odwrócić głowy i spojrzeć, kto mówi. W ciemnościach przez dziury w dachu migotały gwiazdy, wokoło, tuż obok, bliżej i dalej rozlegało się bezładne niemilknące chrapanie, kompanja już spała. Z wielkiej odległości postukiwały zgłuszone wystrzały, to wedety i placówki dla do-
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/356
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/ce/%C5%BB%C3%B3%C5%82ty_krzy%C5%BC_-_T.III_-_Ostatni_film_Evy_Evard_%28Andrzej_Strug%29.djvu/page356-1024px-%C5%BB%C3%B3%C5%82ty_krzy%C5%BC_-_T.III_-_Ostatni_film_Evy_Evard_%28Andrzej_Strug%29.djvu.jpg)