W Tecyi mieście na świat wydany,
W trudach wojennych zahartowany:
Gdy krew męczeńska wszędzie się leje,
Umrzeć dla wiary powziął nadzieję.
Skoro posłyszał, Floryjan święty,
Że w Laureaku tyran zawzięty,
Męczy czterdziestu jego żołnierzy,
Jako ich hetman w pomoc im bieży.
Nie rycerską to cnotą być sądzi,
Gdy żołnierz w mecie ą wódz ich błądzi:
Wnet z wyznawcami na placu staje,
I za Chrystusa życie swe daje.
Już Floryjana rózgami chłosta,
Żelazem szarpie srogi starosta:
Gdy to męczennik cierpliwie znosi,
Akwilin śmierci nań wyrok głosi.
W Anazie rzece przez kata swego,
Z mostu utopić każe świętego:
Kat czyniąc zadość swemu staroście,
Nie dał modlitwy skończyć na moście.
Za co Bóg karze kata ślepotą,
Woda przyjmuje ciało z ochotą,
Które na skałę wnosi tak składnie,
By spostrzeżone mogło być snadnie.
Nikt się nie znalazł by się zlitował,
I ciało święte w ziemi pochował:
Lecz Bóg co strzeże swych świętych kości,
Zlecił straż orłu dziwnej wielkości.
Sam zaś Floryjan we śnie się zjawia,
I Waleryi miejsce objawia,
Na któremby je pochować miała,
Pobożna Pani to wykonała.
Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0518
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/33/%C5%9Apiewnik_ko%C5%9Bcielny_czyli_pie%C5%9Bni_nabo%C5%BCne_z_melodyjami_w_ko%C5%9Bciele_katolickim_u%C5%BCywane_%28Mioduszewski%29.djvu/page518-1024px-%C5%9Apiewnik_ko%C5%9Bcielny_czyli_pie%C5%9Bni_nabo%C5%BCne_z_melodyjami_w_ko%C5%9Bciele_katolickim_u%C5%BCywane_%28Mioduszewski%29.djvu.jpg)